Marta Kotyza to absolwentka pedagogiki, która na co dzień pracuje jako rejestratorka medyczna w Powiatowym Centrum Zdrowia sp. z o.o. w Malborku. Ale nie wszyscy wiedzą, że spełniła swoje dziewczęce marzenie: napisała książkę „Nic nas nie zniszczy”. Właśnie wróciła z Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie, gdzie przez cztery dni spotykała się z czytelnikami i promowała powieść.

 

 

Martę Kotyzę wielu pacjentów kojarzy jako profesjonalną, uśmiechniętą i uczynną rejestratorkę do poradni specjalistycznych Powiatowego Centrum Zdrowia sp. z o.o. w Malborku (PCZ). Tymczasem po godzinach jej pasją jest m.in. literatura.

 

Fot. archiwum prywatne

 

Debiut literacki Marty Kotyzy

Jak reklamuje autorkę Wydawnictwo Zen z Malborka, które wydało jej debiutancką książkę „Nic nas nie zniszczy”, to absolwentka pedagogiki, miłośniczka wewnętrznego spokoju i harmonii.

 

Powieść to trochę przeciwieństwo Marty, bo to emocjonująca historia młodej kobiety uwikłanej w niebezpieczny świat mafii handlującej żywym towarem. Co ciekawe, akcja powieści „Nic nas nie zniszczy” dzieje się w Malborku.

– Od 10 roku życia mieszkam w Malborku i okolicach. Topografię tego miasta znam najlepiej, nie wyobrażam sobie, by akcja toczyła w Warszawie czy Wrocławiu, bo nie znam ich dobrze. Jest sporo powieści opisujących zdarzenia z dużych miast. Dlaczego nie miałam napisać o naszych pięknych miejscowościach? One są warte zwrócenia na nie uwagi – tłumaczy swój zamysł Marta Kotyza.

 

Fot. archiwum prywatne

 

Książka nie jest oparta na prawdziwych wydarzeniach. To fikcja literacka. Autorka przyznaje, że sama lubi takie właśnie książki, jaką napisała: trochę romansu, trochę sensacji, trochę kryminału.

– Początkowo, pisząc ją, wyobrażałam sobie, że będzie przeznaczona dla kobiet. Ze względu na mafijny wątek i wartką akcję, zachęcam do lektury również mężczyzn. Każdy, kto lubi takie powieści, powinien być zadowolony – reklamuje Marta Kotyza.

 

Ale to tylko tło wydarzeń, bo książka ma także ważne przesłanie.

Chciałam pokazać, że nie zawsze wszystkim możemy ufać, niestety. Często ci, którym wierzymy, okazują się tego niegodni lub odwrotnie – osoby, których wcześniej nie spotkaliśmy, mające dobre serce, zasługują na zaufanie, bo lubią pomagać innym – mówi Marta Kotyza.

 

Marzenia miłośniczki literatury

Marta Kotyza ostatnio spotkała się z czytelnikami podczas Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie.

– Te cztery dni targów książki szybko zleciały. Dziękuję nie tylko wszystkim odwiedzającym stanowisko Wydawnictwo Zen , ale każdemu, kto pojawił się w Expo Kraków. Podobno Polacy nie czytają książek. Sądzę, że taką frekwencją pokazaliście, że statystyki zdecydowanie kłamią. Tysiące ludzi, tysiące książek i niezapomniane emocje. To wszystko sprawia, że uśmiech sam pojawia się na twarzy – relacjonuje swoje wrażenia autorka.

Jako wielbicielka literatury, „od zawsze” chciała nie tylko czytać, ale i napisać własną powieść.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek uda mi się je spełnić. To było takie: „Chciałabym kiedyś”. I nadszedł moment, kiedy stwierdziłam: ”Dlaczego nie?”. Przecież marzenia można spełniać. Pisałam kiedyś wiersze, pisałam pamiętniki, to dlaczego miałabym nie napisać książki – wspominała podczas premiery swojej książki.

 

Od decyzji do postawienia ostatniej kropki minęło trochę czasu.

– Pisałam książkę około dwóch lat. Miałam kilka pauz, najdłuższa trwała prawie pół roku. W ogóle nie zajrzałam wtedy do tekstu, nie wiedziałam, jak dalej ruszyć, miałam pustkę w głowie. Ale po tym czasie uświadomiłam sobie, że nie mogę zostawić Elizy, bo tak ma na imię główna bohaterka książki, bez zakończenia – opowiada Marta Kotyza.

 

Fot. archiwum prywatne

 

Kto jeszcze nie czytał powieści „Nic nas nie zniszczy”, jeszcze może po nią sięgnąć. Książka jest w ofercie Wydawnictwa Zen.

Numer alarmowy        55 646 02 00